piątek, 28 sierpnia 2015

Łocie kurde
Dawno na bloggera nie wchodziłam...
I szczerze - bym rzuciła to w pizdu... Ale naszła mnie wena. I dostałam kopa w dupę, więc się zabieram za pisanie CZEGOŚ NOWEGO. Ogólnie teraz piszę w końcu na jakimś(lepszym) poziomie, więc, kiedy znowu stanę całkowicie na nogi i poczuję się znowu w temacie Naróto, to chętnie tu wrócę.. Znalazłam do połowy napisany rozdział, więc MOŻE go dokończę. Aktualnie mam problemy w szkole(hahahaha #nieśmiesznekurwa ) i nie wiem, ile mi zajmie ogarnięcie się. Publikuję to tu, bo Ten blog miał najwięcej wyświetleń, więc pewnie ktoś jeszcze na niego kiedyś wejdzie...Ale kto w tych czasach czyta ff na blogach? Znaczy...ja od dłuższego czasu nie miałam kontaktu z JAKIMKOLWIEK blogiem, nie licząc bloga, mojej znajomej...

Dobra. Koniec.
Nie powiedziałam nawet nic konkretnego....*facepalm*
Do zobaczenia :D

wtorek, 13 sierpnia 2013

Fiiiitam Zmiana Kursora ;3

Heeejka, Jaki chcelibyście nowy kursor? narazie daje ten ;* Naruto - Yamanaka Ino to jest ta stronka ;)

piątek, 26 lipca 2013

Reklama Bloga

http://pomocmsp.blogspot.com/2013/07/nie-gram-pomagam.html jest to blog,o pomocy ludziom. promuje on akcje "The Butterfly Project" Polega on na tym:

1.Kiedy czujesz, że chcesz się pociąć, weź marker lub długopis i narysuj motyla na skórze, w miejscu gdzie występuje samookaleczenie.
2. Nazwij motyla imieniem ukochanej osoby lub kogoś kto jest dla ciebie na prawdę bardzo ważny. 
3. NIE zmywaj swojego motyla.
4. Jeśli potniesz się zanim motyla już nie będzie na twojej ręce to umiera. Jeżeli nie potniesz się to żyje. 
5.Jeśli masz więcej niż jeden, cięcie się zabija je wszystkie.
6. Inna osoba może narysować motyla na tobie. Te motyle są wyjątkowe. Dbaj o nie. 
7. Nawet jeśli się nie tniesz, nie krępuj się narysować jakiegokolwiek motyla, aby pokazać swoje poparcie. Jeśli to zrobisz nazwij go imieniem kogoś kto teraz cierpi. Pokaż mu go. To może pomóc. 

CI CO RYSUJĄ SOBIE MOTYLKI MOGĄ NA MSP/CHACIE/ASKU :
wstawić po prostu takiego zwykłego  Ƹ̵̡Ӝ̵̨̄Ʒ (motyla)
Dzięki niemu będziesz wiedzieć kto ma podobne problemy do Ciebie ;> 

Tekst z bloga wyżej :3
Anasia (ps. ja się nie tnę)

środa, 24 lipca 2013

Smutna wiadomość T.T

Mój komputer ma ponad 3 lata i źle jest z nim. Ostatnio zacina się, nie włącza się czasem. Dlatego najpewniej teraz będzie pisać Tanuki. Ja w szkole będę kontrolować, poprawiać itp. czasem mogę coś pisać. Pod moimi postami będzie napis "Anasia"

środa, 26 czerwca 2013

"Szafir determinacji" cz. 2

...Może by tak...Wiem! Podbiegłam do okna.
-Kuso! Zamknięte na klucz!
Usiadłam na ziemi.
-Telefon jest na górze, okna i drzwi są zamknięte. A ja MUSZĘ iść. Chwilka!
Zajrzałam do szafki brata. Ech~ znaczy próbowałam. Bo nie mogłam otworzyć.
-K-koniec..?-zapytałam sama siebie.-Czyli teraz jestem skończona? Chwileczkę!-zobaczyłam na stoliku podręcznik w twardej okładce. Walnęłam nim w szybę.
-Yatta!(Hurra!)
Wyszłam przez rozbite okno. Przy okazji zahaczyłam sukienką o kawałek szkła. Dziura odkryła całe moje plecy.
-Nie ważne! Jestem wolna! Muszę biec, póki mam czas!
Dobiegłam do furtki.
-Chikusho! Zamknięta?! Ech~ Trudno! Przechodzę!-zaczęłam niezgrabnie przechodzić przez płot. Jest on dosyć wysoki. Grzmotnęłam o ziemię. Usłyszałam czyjeś kroki, więc "szybko" pobiegłam do domu ukochanego. Postarałam się bezszelestnie wejść do jego pokoju przez okno. On akurat tam siedział.
-Hej, Itachi.-powiedziałam cicho. Szatyn szybko odwrócił się w moją stronę.
-Ino.-powiedział obojętnie. Podeszłam do niego.
-Coś się stało?
-Nie, wcale!-zatkało mnie.
-Czy teraz jesteś zły na mnie przez to "nic"?
-Ty sobie żartujesz?
-No nie! Deidara zamknął mnie w swoim pokoju! Wiesz jak trudno jest wyjść, kiedy WSZYSTKO jest zamknięte?-w tej chwili moje oczy zeszkliły się.
-Czyli...on skłamał?
-W sprawie...?-zaskoczona popatrzyłam w jego oczy.
-W twojej.
-Czyli?
-Powiedział, że...-nie mógł wykrztusić. Deidara musiał przegiąć.-...że nigdy nie darzyłaś mnie uczuciem. Dlatego zostałaś w domu...-powiedział ze smutkiem i wstydem.-Przepraszam, że mu uwierzyłem.-spojrzał swoimi węgielkowymi oczami w moje lazurowe oczy. Ja nie chciałam mu wybaczać. Nie miałam czego. Zamiast tego przybliżyłam się do niego. Moje usta delikatnie musnęły jego wargi. Delikatny pocałunek zamienił się w bardziej zmysłowy. Itachi przybliżył się jeszcze bardziej do mnie. Nie przestawaliśmy się całować. Nasze ciała stykały się ze sobą(ej, jeśli ktoś jest zboczony-uprzedzam. OBOJE są w ubraniach xD). Objęłam go rękoma.
-Wybaczysz mi?-zapytał.
-Nie mam czego.-odpowiedziałam.
Koniec. Nie miałam co. I pytanie kolejne! Czy chcecie JEDEN rozdział hentai? Z Ino i Itachim. Nie wiem kiedy, ale póóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóóźniej. Napiszczie czy chcecie.

wtorek, 25 czerwca 2013

Yukii!

Yukii po raz kolejny wysyła pracę!
Kawaiiiiiiiiiiiiiii!

"Szafir determinacji" + Pytanie!!!

(pomijam kilka tygodni...dobra dwa miesiące xD ) Za 2 dni świąteczny bal. A ja siedzę w domu z zeszytem od matmy. Ale w przeciwieństwie do tego co powiedziałam Deidarze. Wcale się nie uczyłam.

5 minut temu

-Ino, idź się z matmy poucz!
-No weź, za dwa dni jest bal!
-Trudno. Widziałaś oceny?
-Mówisz jak...-ugryzłam się w język. Nasi rodzice zginęli w wypadku trzy lata temu. Wspominanie o tym było dla mnie i Deia bolesne. Zrobiło mi się smutno. -No dobrze...-poszłam na górę.

teraz

Wyrwałam kartkę z zeszytu, zgniotłam w kulkę i rzuciłam do kosza, zawieszonego na drzwiach. Tata mi go zamontował jak byłam mała. Wyrywałam kolejne kartki. Nagle drzwi do pokoju otworzyły się. Niefart sprawił iż w tym samym czasie rzuciłam papierową kulką. Trafiłam w sam środek czoła gościa.
-I-ino?
-Gomene Sakura!- powiedziałam. (Zmyyyyyłka! Wiedziałam, że spodziewacie się Itacha xD)
-Co robisz?
-Heh. Matmy się uczę. 
Sakura podniosła kulkę z kartki z zeszytu.
-Właśnie widzę. No dobra. Nie przeszkadzam. Aha! Dziś o 16.30 jest zebranie samorządu w sprawie balu!
No właśnie! Jestem w samorządzie, a ani razu nie uważałam na zebraniach. No ok, jestem zastępcą. Zazdrościłam Sakurze. Ona jest przewodniczącą. Jeszcze godzinkę się "pouczyłam" i wybiegłam szybko z domu na zebranie. Na przejściu dla pieszych stałam z 5 minut. Nerwowo spojrzałam na telefon. Była 16.26. Nagle jakaś dziewczynka wyrwała się mamie i wybiegła na ulicę. Odruchowo pobiegłam z nią. "O nie!"- pomyślałam, kiedy zobaczyłam, że dziewczynka upadła jakieś 10 metrów przed AUTEM. Odepchnęłam ją dalej, tak mocno, że mało nie rąbnęła w krawężnik...
Ciemność...Ciche pikanie...Rytmiczne...Otworzyłam oczy...Rażąca biel mnie oślepiła....
-Ino!-stłumiony głos dotarł do moich uszu.-Ino!
Skierowałam wzrok na miejsce skąd dobiegał głos. Nie widziałam dokładnie kto to. Wszystko było rozmazane. Widziałam tylko to, że jest to osoba z blond włosami. Po głosie, choć stłumionym, wywnioskowałam, że to chłopak.
-Deidara...?-zapytałam prawie szeptem. Nie mogłam zbytnio mówić.
-Ino!!!-nagle poczułam coś ciężkiego na sobie. Deidara musiał mnie przytulić.
-Co się stało...?-zapytałam cicho.
-Nie pamiętasz?
-Nie...
-Potrącił cię samochód. Podobno wbiegłaś specjalnie pod koła!
-A! Już pamiętam! Była dziewczynka. Wybiegła na ulicę. I ja pobiegłam za nią. I wiem, że krzyknęła.
-...-Deidara nie mógł nic powiedzieć. Na mój policzek spadła jakaś kropla. Po chwili usłyszałam chlipnięcie. Zaczął płakać. Przetarłam oczy. Mój wzrok się wyostrzył. Widziałam szpital. Widziałam wszystkie aparatury. I płaczącego brata.
-Onee-san.
-Hę?
-Itachi wie?
-Nie mówiłem mu. Nie chciałem, żeby się załamał...
-Ech~ Powiedz mu.
-Wybacz, ale nie.-nie chciałam się z nim teraz kłócić. Chciałam usiąść. Coś mnie zablokowało.
-Nie wstawaj. Odłączysz się od urządzeń.
-Koniec wizyt!!!-powiedziała pielęgniarka. Deidara wyszedł.spojrzałam na kalendarz. Jutro bal. Zasnęłam. Obudziłam się następnego dnia o 10.23. Bal jest o 13.21. Do głowy wpadł mi głupi pomysł. Wstałam. Powoli podeszłam do okna.
-Parter. Dobrze się składa.- stwierdziłam. Za pomocą prześcieradła wyszłam przez okno. Zeby nikt nie zorientował się, że wyszłam, podłączyłam do pulsometru zegarek. Po godzinie byłam w domu. Normalnie byłabym w pół godziny. Założyłam ubranie. To nie szpitalne i powoli wyszłam. Byłam pół godziny po czasie. Itachi siedział na murku, przed szkołą.
-Yo! Itachi!-powiedziałam i lekko przyspieszyłam.
-Hej Ino! Czemu się spóźniłaś?
-Eee...-próbowałam coś zmyślić.- Wiesz, ostatnio jestem śpiąca i zasnęłam na biurku.
-No dobrze.- po czym wziął mnie za rękę. Przed drzwiami do sali gimnastycznej moje nogi zaczęły się chwiać. Mało nie upadłam. Posłałam szatynowi spojrzenie "jest ok!" i razem weszliśmy na salę. Rozejrzałam się. Nie widać Deidary. A jednak! Przy bufecie! Pech sprawił, że mnie zobaczył. Skąd wiem? Bo udławił się ponczem, patrząc w moją stronę. Podbiegł do mnie.
-Ino!!! Pwaliło cię?!
-Ej! Chwila! O co chodzi?-zapytał Itachi.
-Nie ważne.-odepchnął go ode mnie.-Wracaj do szpitala!-syknął mi do ucha. Ja na to przywaliłam mu z liścia. Przez za duży zamach, od razu po uderzeniu, zachwiałam się i upadłam. Deidara spojrzał na mnie. Jego wzrok był przerażający. Był na prawdę zły. Wstał. Chwycił mnie mocno za rękę i zaciągnął do domu. Posadził mnie na łóżku w jego pokoju.
-Poje***o cię?!
-...
-Możesz umrzeć!
-...
-Ech~ Powiedz. Dlaczego?
-Bo...ja go kocham....a Ty(!) nie chciałeś mu powiedzieć.
-...!-zatkało go.-Nie ważne. Do jutra zostaniesz TU!
-CO?!
-To. -.-
-Ale...
-Koniec rozmowy!-wyszedł i zamknął drzwi na klucz. Muszę coś wymyślić...
C.D.N.
PYTANIE!
Wolicie narrację 1 osobową czy 3 osobową?

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Arigato!

!Od 2 tygodni i prawie 2 dni mamy prawie 300 wyświetleń! Arigato! :3
Ino: Widzisz, dobrze wymyślasz fabułę.
Anasia: Nie, wcale nie.
Itachi: Średnio wychodzą niektóre teksty.
Ino: Ale słodkie są. <uśmiecha się>
Anasia: Heh...
Itachi: A, szczerze, to dobre dango wyszły.
Anasia: Dzięki ^.^
Rin: Hau!
Ino: No i dzięki za psa Itasiu ^.^
Anasia: To był jego pomysł!
Itachi:<rumieni się>
Sasori: A mnie nie pamiętacie?
Anasia: xD tiaaa...Sorka! Wpiszę cię gdzieś niedługo.
Deidara: Chrrrr...
Ino: Deidara!
Deidara: Chrr..Co?! Ja nie śpię!
Anasia: hihihi,.... no oki xD Dobra do zobaczenia!
Ino: Pa misie <3
Itachi: Pa!
Deidara:Chrrrr
Sasori: Bajo.